Pasztet za mną chodził. Jednak nie miałam ochoty się przepracować obgotowując mięso, mieląc je w wiecznie zatykającej się maszynce. Poszłam na łatwiznę. Zrobiłam pasztet niby francuski z wątróbek drobiowych. Co najważniejsze - nie ma z nim dużo roboty!!!
Użyłam:
500 gram wątróbki drobiowej
1 dużej cebuli
3 szczypty gałki muszkatołowej
4 ziarenek ziela angielskiego (rozdrobnione tłuczkiem)
2 liści laurowych
oleju do podsmażenia całości
soli
pieprzu do smaku
2 łyżeczek żelatyny (rozmoczonej w 2 łyżkach bardzo ciepłej wody) - opcjonalnie
1. Zeszkliłam cebulę na oleju.
2. Dodałam wątróbkę i przyprawy i smażyłam do momentu, aż wątróbka stała się miękka.
3. Wyjęłam liście laurowe.
4. Całość dokładnie rozdrobniłam blenderem.
5. Ponieważ chciałam serwować pasztet wyjęty ze szklanki (jak na zdjęciu), do papki dodałam żelatynę, żeby pasztet trzymał fason. Smaku to nie zakłóciło.
6. Pasztecik włożyłam do zastygnięcia do szklanek do niskich drinków, włożyłam do lodówki iiiiiiiiiiii
gotowe!!!!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz